Cóż, dzisiaj u mnie było znów dziesięć stopni na plusie. Nikt mi nie wmówi, że to normalna sytuacja. Pewnie, że klimat nigdy nie był stały i ciągle się zmienia, ale chyba nigdy z taką dynamika jak teraz. Tym bardziej, żeby dbać o jakość powietrza przynajmniej w swoim domu, chcę zwiększyć moją kolekcję roślin. Z jednym, małym "ale"- rośliny to nie wszystko, jest jeszcze jedna sprawa, o której o tej porze roku zapominamy - WIETRZENIE. Wiem, że jest zimno (pomimo tego, że jak na tą porę roku jest bardzo ciepło), ale trzeba pamiętać o dobrej wentylacji. To szczególnie ważne dla tych, co mają "junkersy" i piece w domach- w końcu mamy sezon na zaczadzenia, a właśnie zbyt słaba wentylacja przyczynia się do niepełnego spalania, którego produktem jest tlenek węgla. Oprócz tego, że będziemy bezpieczniejsi, to w dobrze wentylowanym mieszkaniu będziemy mieli lepsze samopoczucie i będzie się nam lepiej spało (to już jest mój kolejny konik). Nie róbmy sobie z mieszkań "słoików"- pamiętajmy, że uszczelnianie wszystkiego jak leci, z zakrywaniem folią kratek wentylacyjnych włącznie, to igranie z własnym zdrowiem i bezpieczeństwem.
Odnośnie dokarmiania ptaków- pomimo mocno plusowych temperatur nie przerwałam go- prognozy pogody mówią o tym, że zaraz będziemy mieć mocny spadek temperatur, chcę, żeby ptaki były pewne, że u mnie mają zapewnione jedzenie. Co ważne, żeby przy takich temperaturach uważać z tłuszczami, które mogą szybko jełczeć i robić więcej szkody niż pożytku. W moim karmniku największy ruch jest z samego rana i tuż przed zachodem słońca - tak kombinuję, że puchowe towarzystwo szybko uzupełnia niedobór energii po nocy i ładuje akumulatory przed nocnym odpoczynkiem. Mam nadzieję, że wyjdzie im to tylko na zdrowie, staram się jak mogę.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zamieściła kilku migawek ze spaceru i z karmnika - jak widać, ptasie towarzystwo bardzo intryguje moje dziecko, mam nadzieję, że zainteresowanie przyrodą zostanie jej również w starszym życiu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz