środa, 25 marca 2015

Biust młodej matki- własność publiczna??

Po kilku miesiącach milczenia wróciłam- okazało się, że jednak matczyne obowiązki są dużo bardziej czasochłonne niż myślałam. I od razu wbiję kij w mrowisko- trafia mnie jasny szlag, gdy ktoś się mnie pyta o sposób karmienia. Okazało się, że gdy spaceruję z niemowlakiem w wózku, to dla większości osób po pytaniu o zdrowie malucha następne w kolejności jest: "Jak karmisz?". W różnych formach, od w miarę normalnego: "Karmisz piersią?", po ostatnie, które mnie rozwaliło: "Ssie cycucha??". Rozumiem, że karmienie piersią jest dla malucha i matki najlepsze (bo jest- w życiu by mi nie przyszło do głowy z tym stwierdzeniem polemizować), ale młoda matka ma chyba prawo do minimum prywatności? I wypytywanie mnie o biust, gdy robię zakupy w mięsnym chyba nie jest zbyt taktownym pomysłem? I nawet nie chodzi o to, że karmię w sposób mieszany i mam jakieś tam poczucie klęski (bo naprawdę chciałam karmić tylko naturalnie), ale o to, że mnie to najzwyczajniej w świecie krępuje. Tym bardziej, że zostałam "zaatakowana" już przez sprzedawczynię w warzywniaku i przez kobietę, która mieszka obok pensjonatu, w którym trzymam konia (ta mnie wzięła na spytki podczas zakupów w mięsnym).
Dlatego ludki kochane, błagam- ugryźcie się czasem w język i dajcie mi robić swoje- troskę o to, czy sobie radzę jako matka możecie wyrazić na wiele innych sposobów :)