niedziela, 30 kwietnia 2017

Kwiecień- plecień poprzeplata, trochę zimy trochę lata...

Cóż, kwiecień minął jak z bicza strzelił, trochę zaniedbałam się ogródkowo, za to więcej jeździłam. Powiem tylko, że drugie zawody były też bez powodzenia. Cóż, czasem tak bywa, nie poddajemy się i twardo trenujemy. Kwiecień ma to do siebie, że mamy w nim wszystkie pory roku, czasem w bardzo krótkim czasie, żeby nie być gołosłowną- jak wyjeżdżałam na łąkę było tak:
Piętnaście minut później grzywa mojej kobyły wyglądała tak:
A jeszcze zdjęcia ze spaceru z Małą z tego samego dnia:
Mam nadzieję, że w maju uda mi się regularnie pisać bloga- wiosna i lato są mocno absorbujące w stajni i w zasadzie po powrocie do domu już na nic nie mam siły... No dobra, mam siłę- na wykąpanie Małej, zabawy z nią i regularne włączanie pralki i zmywarki... Jak na Matkę, która jest poza domem jedenaście godzin dziennie i tak jestem niezła...

sobota, 1 kwietnia 2017

"Zaplątani" Emma Chase


Kolejna pozycja, za którą się zabrałam z grupy miłych, łatwych i przyjemnych. Pierwsza część serii "Tangled". Książka, jakich teraz wiele, choć wydana już kilka lat temu- ona piękna, mega zdolna i wybijająca się, on przystojny, bogaty i równie zdolny, do tego wydolny seksualnie jak maratończyk (takie rzeczy tylko w erze- pod tym względem to akurat my jesteśmy ewolucyjnymi zwyciężczyniami). Różnica tylko w tym, że pisana z punktu widzenia faceta. Mimo wszystko czyta się ją naprawdę szybko i są momenty bardzo dobrego humoru. Polecam na chandrę, pochmurne dni i gdy jest Wam naprawdę źle- przy tej pozycji można się szybko zrelaksować :)