środa, 4 stycznia 2017

Zima w stajni...

Cóż, zima to okres, którego w stajni nie lubię. Powodów tego jest aż nadto- zdradliwe podłoże- miejscami miękkie, a gdzie indziej twarde, sprzyjające kontuzjom i ograniczające możliwość padokowania konia i treningów na dworze. Do tego dochodzi temperatura i wiatry- niestety w wielu stajniach ogranicza się wentylację poprzez chociażby zamykanie drzwi- z jednej strony to obrona przed zamarzaniem poideł i przewianiem koni po treningu, a także komfort dla jeźdźców, z drugiej takie zabiegi sprzyjają wzrostowi ilości amoniaku w powietrzu, a to w prostej linii sprzyja schorzeniom układu oddechowego. Do tego w tym okresie trudniej utrzymać suchą ściółkę, bo konie spędzają więcej czasu w boksach, co może prowadzić do problemów z kopytami. Dodatkowo mniejsza ilość ruchu i często ograniczona ilość paszy objętościowej sprzyja częstszemu występowaniu kolek. Wszystko to powoduje, że ostatnie dwie łagodne zimy bardzo mi pasowały, a teraz z lekkim przerażeniem patrzę na spadający słupek rtęci w termometrze. Fakt, koń jest zwierzęciem, które dobrze się przystosowało do zimna, niestety druga sprawa, że człowiek, aby zapewnić sobie wygodę, trochę bardziej niż ciut przyrodzie przeszkadza, a płacą za to zwierzaki... Klimatu w Polsce nie zmienimy pozostaje nam z utęsknieniem czekać na wiosnę i jak najlepiej dbać o kopytne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz