poniedziałek, 2 stycznia 2017

Kolejne sadzenie i pierwsze efekty siania

Nie chwaliłam się wcześniej, ale już ok. 1,5 miesiąca temu posadziłam pestkę awokado, w ubiegłym tygodniu zobaczyłam, że pestka pękła, a dzisiaj moja mała roślinka wygląda już tak:
Do wykiełkowania awokado wymaga dużej wilgotności, dlatego pestka była umieszczona pod osłoną z butelki. Teraz pozostaje mi mieć nadzieję, że uda mi się utrzymać roślinkę przy życiu- mam obawy, bo kiedyś już próbowałam hodować tą roślinę i mi nie wyszło... Próbę hodowli podejmuję w ramach chęci ograniczenia mojego wpływu na środowisko- w prawdzie transport owoców do Polski na pewno wygenerował ogromne ilości gazów cieplarnianych i próba "odrobienia tego" może wydawać się śmieszna, jednak moim zdaniem lepiej próbować robić cokolwiek niż siedzieć z założonymi rękami i marudzić jak jest źle i niedobrze.
Posadzone w ubiegłym tygodniu cebulki kiełkują na całego i wychodzą już z ziemi:
Myślę, że w przyszłym tygodniu zobaczę, co też przyniosłam z moim kompostem z ogródka. Na razie oznaczenie gatunku byłoby ciężkie...
Dzisiaj posadziłam też kłącze imbiru- tak jak pisałam wczoraj, przez ostatnią dobę było moczone w wodzie, którą zmieniłam kilkanaście razy- chodziło o usunięcie jak największej ilości inhibitorów wzrostu:
Dzisiaj to już nieco starszawe, aczkolwiek dające objawy życia kłącze podzieliłam na dwie części i posadziłam do doniczek z drenażem- jeśli mój eksperyment się powiedzie, za ok. 2-3 miesiące będę mogła cieszyć się kłączem własnej hodowli.
Proszę więc o trzymanie kciuków za moje rośliny :)

5 komentarzy:

  1. Życzę powodzenia! Mnie się nie udało z awokado, chyba je zaniedbałam i przesuszyłam :P ale mojej koleżance wyrosło piękne drzewko :) O sadzeniu imbiru nigdy nie słyszałam, jestem bardzo ciekawa efektu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja widziałam sadzonki imbiru na allegro- tak jak pisałam w poprzednim wpisie, kłącza imbiru są pryskane inhibitorami wzrostu, żeby nie kiełkowały, dlatego ponad dobę je moczyłam. Mam nadzieję, że coś mi wyrośnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki i będę śledzić rozwój sprawy ;)

      Usuń
  3. Trzymam kciuki za Twoje rośliny! :) Ja też niedawno zasadziłam sobie awokado, wcześniej przez jakieś 3 miesiące trzymałam pestkę zanurzoną w wodzie, żeby wypuściła korzenie i wykiełkowała. Mam nadzieję, że będzie rosnąć dalej. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałam tego sposobu, ale mi nie wyszło... Wydaje mi się, że tak wyhodowane rośliny mogą przeżyć pewien szok, ze względu na rodzaj wytworzonych korzeni i konieczność przestawienia się z życia w wodzie na glebę. Trzymam kciuki za Twoje drzewko i czekam na relację z jego rozwoju 😃

    OdpowiedzUsuń