Korzystając z tej pięknej jesiennej pogody, wybrałam się dziś znowu w teren na kobyle, a potem zabrałam Małą na spacer. Nic to, że mój mąż przespał calutką niedzielę, czym doprowadził mnie do szewskiej pasji. Wszelkie głębsze przemyślenia zostawiam na przyszły tydzień. Sami powiedzcie, czy w tych widokach można się nie zakochać?
Zdjęcia może słabe, bo robione zwykłym aparatem, na dodatek, część z konia, ale myślę, że ogólny nastrój pięknej polskiej jesieni oddają...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz