czwartek, 2 marca 2017

Wychodzimy z kobyłą na dwór i... siejemy dalej

Początek ciepłych dni to dla mnie zawsze dodatkowa dawka adrenaliny, powód jest bardzo prozaiczny- po zimie podczas której jeżdżę w hali, wychodzimy na dwór. Kobyła zawsze jest w tym czasie wesolutka i okazuje to w sposób, który opisuję jako "nieznośną lekkość zadu", a czasem i przodu, czyli brykanie. W przyszłym tygodniu już będzie luźniej, w tym muszę być całą jazdę bardzo skupiona, bo niechcący mogę znaleźć się w ułamku sekundy na ziemi. Problem z moją kobyłą polega również na tym, że przeskakuje wszystkie ogrodzenia i w związku z tym teraz nie wychodzi na padok, na którym jest masa błota i bardzo prawdopodobne, że nabawiłaby się kontuzji, tylko dwa razy dziennie chodzi na godzinę do karuzeli. Powiedzmy sobie szczerze- w takiej sytuacji agresja mogłaby tylko pogorszyć sprawę, trzeba to po prostu przejeździć. Dzisiaj musiałyśmy przeprosić się z halą, ponieważ strasznie wieje i co chwilę pada ulewny deszcz, cóż - z jednej strony to niesamowita wygoda, z drugiej wydłuży nam to okres wesołkowatości...I tylko bardzo żałuję, że nie mam nikogo, kto od czasu do czasu zrobiłby mi zdjęcia podczas jazdy - spojrzenie z boku zawsze umożliwia uświadomienie sobie co robię źle i poprawienie tego.

Wczoraj kontynuowałam sianie- na tapetę poszła melisa i rabarbar. Mój mąż jest przerażony, mój stolik z przyszłymi roślinkami prezentuje się tak:
Mam duży problem z tym, że nasze mieszkanie jest dość ciemne, w związku z tym ciężko mi niektóre rośliny utrzymać. Problem ten widać u imbirów, które w międzyczasie ruszyły konkretniej ze wzrostem:
Poza tym- dzisiaj przyszły skrzynki, które zamówiłam z myślą o saneswerii i papirusie- w mojej pracy zostanie uruchomiony nowy budynek i mam gabinet bardzo blisko wejścia do niego, jeśli nie zagospodaruję parapetu, to będę oglądana jak małpka w zoo- to żadna frajda siedzieć ciągle za zamkniętymi roletami. Kupiłam duże skrzynki balkonowe o długości 70cm i głębsze niż standardowe i lada dzień będę je zagospodarowywać. Szkoda tylko, że papirus ani myśli kiełkować...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz