środa, 12 listopada 2014

Szkoła rodzenia

Powiem szczerze, na początku byłam do tego pomysłu nastawiona sceptycznie - żeby do niej uczęszczać muszę sobie robić dwa razy w tygodniu wycieczki po trzydzieści kilometrów w jedną stronę. No i jestem pierwszą osobą wśród moich znajomych, która na szkołę rodzenia się zdecydowała. Powody nieuczęszczania moich znajomych były różne - "bo ja rodzę przez cesarkę", "po co mi to?", "a bo to daleko", "bo to drogie" (guzik prawda - chodzę na NFZ- trzeba po prostu poszukać w swojej okolicy) itp.
Zaczęłam chodzić w 26. t.c. i nie żałuję (stwierdzam to, pomimo nieukończenia jeszcze kursu). Podczas zajęć uczymy się jak oddychać podczas porodu, żeby zmniejszyć ból, położne opowiadają nam jak aktywnie chronić krocze, jak się zrelaksować i odpocząć pomiędzy skurczami. Opowiadano nam o porodzie naturalnym, nawet oglądałyśmy film o tym, jak to się odbywa w Polsce - przyznam szczerze na poród w domu bym się nie zdecydowała... Osobne spotkanie dotyczyło też połogu.  Oprócz tego były już zajęcia dotyczące opieki nad noworodkiem, jego pielęgnacji, szczepień, przygotowywania wyprawki, teraz będzie duży blok dotyczący karmienia piersią. Wszystko to podane w jasny sposób, bez uciekania przed niewygodnymi pytaniami. Zaliczyłyśmy również wizytę na oddziale, na którym będziemy rodzić. 
Nawet po tematyce zajęć widać, że nawet jeśli jest planowana cesarka, to każdej przyszłej mamie takie zajęcia się przydadzą. W zasadzie dzięki szkole czuję się do porodu przygotowana psychicznie- kontakty z ciężarnymi miałam dotąd ograniczone, jakoś tak się składało, że nawet, gdy któraś znajoma była w ciąży, to nie miałyśmy zbyt bliskich kontaktów, jeśli chodzi o małe dzieci, to no cóż... Nigdy mnie nie pociągały- moje kontakty z nimi odbywały się na zasadzie, że mi nie przeszkadzały, ale trzymajcie je daleko ode mnie ;) W prawdzie mam dwuletniego siostrzeńca, ale mieszka trzysta kilometrów ode mnie, więc nie mamy bliskich kontaktów. 
Podsumowując- jeśli tylko macie okazję skorzystać ze szkoły rodzenia - korzystajcie! To naprawdę świetnie wykorzystany czas :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz