sobota, 6 stycznia 2018

Lauren Willig "Ashford Park"


Powiem szczerze, że ta książka dość długo leżała na półce i czekała na swoją kolej (co widać po stanie okładki)- myślałam, że będzie to kolejna ckliwa historia rodzinna, a do takich tytułów zdecydowanie mnie nie ciągnie.
Po skończonej lekturze żałuję każdej chwili, którą ta pozycja na tej półce spędziła.
Z opisów na okładce wynika, że jest to opowieść o losach dwóch kobiet, której akcja toczy się przez cały XX wiek. Cóż, nie zgodzę się- jest to historia tych dwóch kobiet oraz ich potomków, która toczy się od początku do schyłku XX wieku. Są pięknie przedstawione zmiany obyczajów oraz upadek brytyjskiej arystokracji po I Wojnie Światowej. Nie chcę zdradzać za wiele, ale ta historia głęboko mnie poruszyła, a na końcu zaskoczyła. Myślę, że przeczytam ją jeszcze raz, bo (wstyd się przyznać) zanim się wciągnęłam, to odłożyłam ją znów na półkę i później do niej wróciłam... Nie popełniajcie tego błędu co ja- ta pozycja jest warta każdej minuty poświęconej na jej czytanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz