sobota, 26 września 2015

Za co kocham koniec lata i jesień??


Szczególnie w tym roku- za ulgę od ogromnych upałów i za wyciszenie plagi owadów. Poza tym wrzesień i październik to są mnie te miesiące, kiedy konne wyprawy w teren są najprzyjemniejsze- koń jest zadowolony, bo nawet w stępie nie jest kąsany przez setki much, a ja mogę naprawdę się wyciszyć i cieszyć obecnością przyrody. Przy okazji, ze względu na niższe temperatury, mogę również sobie pozwolić na dłuższe galopady, które nawet po tym niezbyt intensywnym sezonie nie przemęczą mi kobyły, a sprawią jej radość.
Kolejna sprawa- teraz jest sezon na śliwki, które uwielbiam. W tym roku po raz pierwszy zaczęłam robić wypieki- wiem tarta na zdjęciu mogłaby lepiej wyglądać, aczkolwiek był to mój pierwszy raz w wypieku tego ciasta i jestem z niej niesamowicie dumna :) Poza tym w ogrodzie dojrzały nam winogrona na bardzo starym krzaku, które są niesamowicie słodkie i smaczne, moja córka zajada je jak szalona.
Poza tym- właśnie jestem po wypadzie do Szklarskiej Poręby- we wrześniu było tam już niezbyt wielu turystów i można było spokojnie, w niezbyt licznym gronie chodzić po górach, szczególnie w środku tygodnia, bo na weekend chyba wszystkie miejscówki były pozajmowane...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz